przyjemnosci.blogspot.com
Przyjemności: 01.2008
http://przyjemnosci.blogspot.com/2008_01_01_archive.html
Zupełnie niespodziewanie udało mi się zrobić coś bardzo dobrego i wyjątkowo prostego. Zachciało mi się koktajlu bananowego (standard: połamanego na kawałki banana zalewam mlekiem i miksuję). Out of the blue. Dolałam do tego soku pomarańczowego. Powinno się wszystko zwarzyć, o czym pomyślałam oczywiście tę sekundę za późno, ale się nie zwarzyło. Jest świeże, owocowe i słoneczne. Galeria biżuterii autorskiej i rękodzieła. Oglądajcie, zachwycajcie się. Cynamonowe herbatniki o siódmej rano. W mojej szkole os...
przyjemnosci.blogspot.com
Przyjemności: 11.2008
http://przyjemnosci.blogspot.com/2008_11_01_archive.html
Zapytacie - co przyjemnego w Święcie Zmarłych? Ano spacery po cmentarzach. Energia tłumu. Słońce i ciepło - mimo listopada. Piękne światła nocą i ten specyficzny, wyjątkowy zapach zniczy, liści i nie wiem czego jeszcze. Łaziłam dziś po cmentarzach i robiłam zdjęcia, zobaczcie:. Wierzę w moc rekwizytów, podgrzewacza do herbaty i. Pościeli dla gości, naiwne to pewnie,. Hostess with the Mostess.
przyjemnosci.blogspot.com
Przyjemności: Cointreau Tonic
http://przyjemnosci.blogspot.com/2008/06/cointreau-tonic.html
Na imprezie z okazji urodzin koleżanki z pracy poznałam bardzo przyjemnego drinka. Nazywa się Cointreau Tonic i składa się z tych właśnie płynów w nieznanej mi proporcji (ale więcej toniku), polanych na kostki lodu i doprawione cytryną. Wygląda mniej więcej tak: (zdjęcie ze strony www.bartime.de). A smakuje słodko-gorzko, bardzo świeżo i letnio. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Wierzę w moc rekwizytów, podgrzewacza do herbaty i. Pościeli dla gości, naiwne to pewnie,. Hostess with the Mostess.
malicious.pl
mali*ciouş blog kulinarny » grill (opinie, recenzje, restauracje, knajpy, jedzenie i piwo oczywiście)
http://malicious.pl/spizarnia/tag/grill
Gdy zima napiera nie schodź do piwnicy. 8212; Tagi: grill. 8212; maliboo @ 22:36. Za oknem minus pięć. Albo i więcej. Całe szczęście czapki jeszcze na głowach, bo na wrocławskim Rynku nie byłoby się gdzie schować. Upatrzyliśmy sobie tego wieczoru Masalę Grill and Bar. Pomijając niewybredną nazwę (ileżto było Budda barów i innych Tandoorów), to całkiem dobre miejsce – jak się okaże w kolejnym wpisie. Ale nie uprzedzajmy faktów. Trafiliśmy w końcu do Piwnicy pod Złotym Psem. 17zł) Do towarzystwa dobrałem.
malicious.pl
mali*ciouş blog kulinarny » Jeff’s, amerykański lajf na Polach Mokotowskich (opinie, recenzje, restauracje, knajpy, jedzenie i piwo oczywiście)
http://malicious.pl/spizarnia/2007/09/21/jeffs-amerykanski-lajf-na-polach-mokotowskich
Jeff’s, amerykański lajf na Polach Mokotowskich. 8212; maliboo @ 22:30. Kolejka wpisów jest już lekko przeterminowana, więc nietaktem byłoby sprzedawać nieświeże wspomnienia z Sarmacji. Czy Samych Swoich na Pradze. Zaśmiardły się już w poczekalni łącznie z Bordo. I Czekoladą na Chmielnej (być tam w sierpniu i nie napisać do tej pory! Ale nie ma tego złego. Jeśli chodzi o pierwszą restaurację. Po całym tygodniu kombinowania i optymalizowania kodu pod starego dobrego, pięcioletniego Flasha. Się nie umywają...
malicious.pl
mali*ciouş blog kulinarny » argentyńskie (opinie, recenzje, restauracje, knajpy, jedzenie i piwo oczywiście)
http://malicious.pl/spizarnia/category/zarcie/argentynskie
Argentina – Z tamtej strony, z tej strony, z różnych stron. 8212; maliboo @ 23:34. Po pierwszej wizycie w restauracji i kawiarni Argentina. Wiedziałem, że to miejsce będę musiał odwiedzić jeszcze raz. Niestety czasem braknie spustu Macieja Nowaka. O samym kraju i jego kuchni z pewnością więcej ma do powiedzenia Marta. Ja muszę się ograniczyć jedynie do subiektywnych odczuć po wizycie w polskiej protezie kulinarnej. Umieszczony na Sandomierskiej 13. I tang wszelakich, oraz mniejszy pokoik barowo-kawiarnia...
malicious.pl
mali*ciouş blog kulinarny » Bliss Garden – Ogród tak, ale rozkoszy niewiele (opinie, recenzje, restauracje, knajpy, jedzenie i piwo oczywiście)
http://malicious.pl/spizarnia/2009/10/08/bliss-garden-ogrod-tak-ale-rozkoszy-niewiele
Bliss Garden – Ogród tak, ale rozkoszy niewiele. 8212; maliboo @ 20:59. Wizyta w Bliss Garden. Przemianowanym teraz na Mekong. Tomek już na nas czekał w towarzystwie. 11zł), więc dołączyliśmy czem prędzej powiększając piwne kworum o rodzimego. Obsługa w postaci młodziutkiej azjatki, uroczo kaleczącej polski, podjęła nas błyskawicznie, domagając się zamówienia. niestety, widocznie żeńska cecha: niezdecydowanie skutecznie powstrzymała mnie od wyboru dania głównego, decydując się wprzódy na. Wesoło deliberu...
malicious.pl
mali*ciouş blog kulinarny » T-Bone w Rodeo Drive. Na każdego steka znajdzie się Kozak (opinie, recenzje, restauracje, knajpy, jedzenie i piwo oczywiście)
http://malicious.pl/spizarnia/2007/06/12/rodeo-drive
T-Bone w Rodeo Drive. Na każdego steka znajdzie się Kozak. 8212; maliboo @ 22:19. Zew krwi i piątkowy rajd po wrocławskich galeriach. Wymusił wizytę w Rodeo Drive. Ok, kłamię – planowałem to sobie mniej, czy bardziej od odkrycia tej knajpy przy okazji pisania o fastfoodach. Pewnie ze względu na długi weekend. Nie było, chociaż z klimą a i owszem. Na pięterku było ciut duszno, ale taka pora. Otwarte okna to nie to samo co dmuchawa pod sufitem. Z drugiej strony zwisające z niego wiatraki. Podane do mięsa&#...
przyjemnosci.blogspot.com
Przyjemności: Muffinki
http://przyjemnosci.blogspot.com/2009/02/muffinki.html
Niewiele jest rzeczy milszych, niż wbicie zębów w puszystą, pachnącą, jeszcze ciepłą babeczkę. Miłe jest też pieczenie babeczek o jedenastej wieczorem. I zjadanie z przyjaciółmi. Parę dni temu popełniliśmy z P. te babeczki, których złociste wspomnienie załączam. Przepis z forum CinCin. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Wierzę w moc rekwizytów, podgrzewacza do herbaty i. Pościeli dla gości, naiwne to pewnie,. Hostess with the Mostess.
przyjemnosci.blogspot.com
Przyjemności: Znów radość z Desire to Inspire.
http://przyjemnosci.blogspot.com/2008/07/znw-rado-z-desire-to-inspire.html
Znów radość z Desire to Inspire. Nie da się ukryć, jest to coś przepięknego i doskonale pasowałoby do poprzedniego zdjęcia. Stoliki przypominają mi kamienie w ogrodzie zen, reszta - znów ukochane domy z Tatooine. Bambusy okalają patio, ograniczają jego przestrzeń, oddzielają je od ogrodu, wyznaczając prywatną, intymną przestrzeń. Fantastyczne połączenie wnętrza domu z ogrodem, a do tego kominek-cudo. W każdym razie z przyjemnością usiadłabym tam i patrzyła w płonący wieczorem ogień.